Już w sobotę po południu (planowo o godzinie 17.13) w szczecińskiej Floating Arenie rozpocznie się rywalizacja, która elektryzuje wszystkich kibiców pływania.
Konrad Czerniak i Paweł Korzeniowski powalczą o złoto na dystansie 100 metrów stylem motylkowym. O ile do występów Czerniaka w tej konkurencji zdążyliśmy się już przyzwyczaić, to starty Korzeniowskiego dla wielu wciąż są nowością. Dotąd olimpijczyk z Aten, Pekinu i Londynu rywalizował (z sukcesami) na dystansie dwa razy dłuższym.
Co zadecydowało o zmianie? – Uznałem, że w tej konkurencji mam większe szanse na zdobycie upragnionego medalu olimpijskiego – tłumaczył przed mistrzostwami Korzeniowski. – W tym roku wybije mi 30 lat, więc nie zaliczam się już do młodych zawodników. Treningi na 200 delfinem są bardzo ciężkie, a z wiekiem robiło się tylko trudniej. Decyzja dotycząca skrócenia dystansu niosła za sobą ryzyko, ale było warto.
W eliminacjach obaj pływacy zaprezentowali się na tyle dobrze, żeby zapewnić sobie miejsca w finale, ale widać było jeszcze rezerwy. Najmocniejsze działa zostaną zatem wytoczone dopiero na popołudniową rywalizację. – W tym roku pływanie na 100 metrów delfinem stoi na poziomie, na jakim nigdy wcześniej go jeszcze nie było. O zwycięstwach decydują ułamki sekund i w światowej czołówce będzie bardzo ciasno – wyjaśniał Korzeniowski.
Obaj zawodnicy są już też pewni wyjazdu na mistrzostwa świata. Czerniak minimum wypełnił podczas zawodów w Hiszpanii, jego konkurent w ostatni piątek, gdy świetnie zaprezentował się podczas sztafety. W Szczecinie obaj pływacy spotkali się już podczas jednej konkurencji indywidualnej. W czwartek na 50 metrów stylem dowolnym lepszy był Czerniak (złoty medal), który wyprzedził Korzeniowskiego (brąz) o 37 setnych.
W sobotę po południu zawodnik AZS AWF Warszawa stanie przed okazją do rewanżu. Łatwo jednak nie będzie, bo pływak z Katowic w ostatnim czasie całkowicie zdominował rywalizację na tym dystansie.